Czy mają państwo jakieś lampy owadobójcze do piekarni? To jedno z pytań, które najczęściej słyszymy kiedy odbieramy telefon od nowych klientów. Nie dziwi nas ono szczególnie bo poza zapewnieniem lamp na komary oraz owadobójczych lamp wiatrakowych i lepowych dla rolnictwa czy gastronomi bardzo często zaopatrujemy też piekarnie. Oczywiście z wiadomych względów większość osób na hasło „lampy na owady” czy „lampy owadobójcze” myśli oczywiście o komarach. To w końcu przed nimi najczęściej chcemy uchronić się „prywatnie” zarówno w domu jak i podczas wypraw na działkę czy wakacje. Właściciele piekarni mają jednak o wiele inne problemy i skupiają się na walce z całkiem innymi owadami. W tym celu odwiedzają nasz sklep i poszukują najskuteczniejszej metody walki z osami, pszczołami i muchami.
Piekarnie to królestwo zapachów. Piecze się tam i sprzedaje nie tylko chleb, ale również inne produkty spożywcze, które są smakołykami dla wspomnianych owadów. Chyba każdy choć raz widział osy latające dookoła słodkiego ciastka, albo muchy żerujące na kawałku chleba. Taki widok zdecydowanie odstraszę potencjalnych klientów piekarni. Zatem…
Jak walczyć z owadami w piekarniach?
Z wiadomych wzglądów odpada używanie środków chemicznych oraz wszystkich lamp, których działanie oparte jest na rozpylaniu różnego rodzaju preparatów. Rozwiązaniem najprostszym i zarazem najskuteczniejszym z możliwych wydaje nam się zatem wyposażenie piekarni w lampę wiatrakową na owady. Taka lampa w przeciwieństwie do lamp rażących „zaciąga” owady do środka. Dzięki temu zwłoki zabitych przez lampę owadów nie będą „ozdabiały” jej okolic i przyprawiały o mdłości klientów, którzy bardzo często przed chwilą patrzyli ze smakiem na pyszne ciasteczko! Abstrahując od estetyki. „Zasysanie” owadów pozwala po prostu oszczędzić czas.
Nie ma potrzeby biegać ze szczotką i miotełką. Wystarczy opróżnić pojemnik lampy wiatrakowej do śmietnika, a następnie zamocować ją ponownie na miejscu. Co ważne w przypadku lamp wiatrakowych na owady łapany owad nie jest rażony prądem, wobec czego nie wydziela niemiłego zapachu spalenizny. Nie następuje również ryzyko fragmentacji złapanego owada taka więc nie ma szans by doszło do sytuacji że spadnie on np. do żywności. Wyobrażacie sobie połknięcie odwłoka osy? Koszmar prawda? Z lampami wiatrakowymi na owady nie ma mowy o takich sytuacjach!
Jaką lampę wiatrakową wybrać do piekarni?
W naszej ofercie posiadamy wiele lamp wiatrakowych firmy Moel, ale z doświadczenia wiemy, że najlepiej sprawdzającym się w piekarni modelem będzie INSECTIVORO BASIC 361B. Ta lampa jest w 100% uniwersalna. Dzięki dwóm trybom pracy nadaje się zarówno do wykorzystania w dzień jak i w nocy. Pierwszy (wolniejszy) tryb pracy to rozwiązanie idealne na noc kiedy INSECTIVORO BASIC wyłapywać będzie komary. Co ważne ten model pracuje bardzo cicho więc jeśli po pracy zabierzecie ją do domu możecie mieć gwarancję, że nie obudzi was ona nawet jeśli postawicie ja przy łóżku. Większa prędkość przeznaczona jest do użytku dziennego, lampa wtedy łapie owady większe takie jak osy, muchy czy muchy końskie. Oczywiście sugerujemy, żeby urządzenie pracowało w trybie 24/7 co zwiększy jego skuteczność.
Zresztą skuteczność to drugie imię tej lampy owadobójczej. Dzięki wyposażeniu w bardzo silną świetlówkę model ten ma zasięg aż 180 metrów kwadratowych. Oznacza to zatem, że INSECTIVORO BASIC 361B jest lampą, która idealnie sprawdzi się nie tylko w piekarni, której poświęcamy dzisiejszy wpis, ale również w restauracjach, barach, pubach, ogródkach piwnych, domach weselnych oraz na wszystkich dużych przestrzeniach, które tak bardzo kochają wszystkie owady! Gwarantujemy, ze kupując lampę owadobójczą marki Moel jeden problem tego lata na 100% będziecie mieli z głowy!
Be First to Comment